Ostatnio miałam przyjemność odnawiać legendarne krzesła - skoczki. To ikona polskiego designu lat PRL-u. Lekki, wdzięczny mebel, który nie zajmuje dużo miejsca i jest wyjątkowym dodatkiem w każdym wnętrzu.
Krzesła były w dobrym stanie. Na szczęście były przechowywane w suchym miejscu.
Najwięcej dłubaniny było przy rozebraniu tapicerki. Zszywki nadgryzione zębem czasu łamały się przy wyjmowaniu z siedzenia. Dwa dni i po dłubaninie ;)
Materiał jest w liście, więc wycięłam tak siedziska by na każdym widniał inny listek.
Potem już tylko 2 razy bejca i lakier. :))))
A tu już w miejscu docelowym. Chyba wyszło całkiem, całkiem?!!
Poniżej dla przypomnienia jak było przed i jak jest teraz :)
Mało tekstu, wiem, ale nie zdjęcia chyba dużo mówią. Jeśli macie jakieś pytania, to piszcie proszę. Odpowiem jak tylko będę mogła.
Pozdrawiam,
Beata
Comments